To proste zdanie potrafi zatrzymać na chwilę. Szczególnie jeśli zarządzasz ludźmi.
Bo choć hierarchia daje dostęp do szerszego obrazu, to jednocześnie oddala od codzienności, emocji i detali, które mają znaczenie. I nie chodzi tylko o skalę organizacji – ale o relację, jaką menedżer buduje ze swoim zespołem.
W wielu firmach informacja zwrotna trafiająca do przełożonych to laurka – dla świętego spokoju. Trudne tematy są omijane, bo każdy wie, że zostaną „rozebrane do kości”, że trzeba będzie się tłumaczyć z intencji, a czasem… po prostu lepiej milczeć.
W takiej kulturze zarządzanie jest tylko powierzchnią – za którą toczy się drugie życie organizacji. I to właśnie tam, pod spodem, rodzą się napięcia, rotacje, konflikty, a często – ciche odejścia.
Skąd ta refleksja? Z praktyki.
Co tydzień prowadzę rekrutacje. Rozmawiam z dziesiątkami kandydatów z różnych branż. I bardzo często, gdy pytam o powód zmiany pracy, słyszę jedno:
brak porozumienia z przełożonym.
Nie chodzi o dramatyczne konflikty. Częściej o drobne sygnały, które zostały zignorowane. O niewysłuchane pomysły, niejasne decyzje, emocjonalny dystans, który z czasem urasta do muru. Właśnie dlatego tak wielu wartościowych, lojalnych pracowników odchodzi – choć można by było ich zatrzymać.
Czasem wystarczyłoby tylko jedno: stworzyć bezpieczne warunki do rozmowy. Bez lęku, bez oceny, bez emocjonalnego podatku od szczerości.
Dlaczego to ważne?
Bo prawdziwe zarządzanie to nie tylko cele i kontrola. To także przestrzeń, w której ludzie mogą mówić prawdę – a nie to, co się opłaca powiedzieć.
To zaufanie, które buduje się codziennie – nie tylko w programach onboardingowych. I to gotowość, by przyjąć punkt widzenia inny niż własny.
W przeciwnym razie – nawet jeśli z góry wszystko wygląda dobrze – możesz nie zauważyć, że z dołu właśnie odchodzi najcenniejszy człowiek.
W praktyce
Jeśli masz wrażenie, że zespół milczy, że „niby wszystko działa, ale coś nie gra” – warto się zatrzymać.
Czasem to nie wynik jest sygnałem problemu, ale jego brak. Bo ludzie nauczyli się nie mówić.
W swojej pracy doradczej pomagam firmom wracać do podstaw: rozmawiać prawdziwie, słuchać odważnie i zarządzać tak, by nie tracić ludzi przez brak świadomości.
Z góry wszystko wygląda dobrze. Ale to w szczegółach rozgrywa się rzeczywistość.