Skip to main content

W świecie, w którym każdy musi być „najlepszą wersją siebie”, a LinkedIn codziennie przypomina, że wszystko jest możliwe — Mark Manson mówi: odpuść. Subtelnie mówię F*ck to książka, która nie owija w bawełnę. Nie motywuje, tylko przewietrza głowę. Nie zachęca do większego wysiłku, tylko do mądrzejszego wyboru tego, co naprawdę warte uwagi.

Dla ludzi biznesu to pozycja odświeżająca. Manson pokazuje, że nie musisz gonić za wszystkim — bo to nie droga do sukcesu, tylko prosta trasa do wypalenia. Jeśli działasz w sprzedaży, zarządzasz zespołem, budujesz markę albo rozwijasz firmę — dobrze znasz presję, by „ciągle coś dowozić”. Ta książka mówi jasno: nie wszystko ma znaczenie. I bardzo dobrze.

Manson pisze językiem współczesnego profesjonalisty: ostrym, bezpośrednim, ironicznym. Cytuje badania, ale nie brzmi jak psycholog. Raczej jak kumaty kolega z zespołu, który mówi wprost:

„Twoje życie będzie pełne porażek i niepowodzeń. To nie problem. Problemem jest, kiedy robisz z tego tragedię.”

Główne przesłanie? Przestań przejmować się wszystkim. Zidentyfikuj, na co naprawdę warto poświęcać energię — i przestań rozdawać swoje „f*cki” na prawo i lewo. To nie zachęta do obojętności, ale do wyboru. Mądre zarządzanie uwagą i zaangażowaniem to dziś kluczowa kompetencja lidera. A ta książka uczy właśnie tego — tylko w bardzo bezpośrednim stylu.

Autor porusza też tematy tabu: porażkę, śmierć, brak wyjątkowości, wątpliwości, które towarzyszą każdemu, kto coś buduje. Dla menedżera czy przedsiębiorcy może to być coś w rodzaju „mentalnego resetu” — przypomnienia, że nie musisz być idealny, żeby być skuteczny. I że nie warto się spalać na celach, które nie są naprawdę Twoje.

Co ważne: to nie jest kolejna książka o „mindsecie zwycięzcy”. Wręcz przeciwnie. To książka o odpuszczaniu, o akceptacji, o wyborach, które przynoszą spokój — a spokój to dzisiaj jedna z najrzadszych walut w świecie biznesu. Manson nie mówi, że będzie łatwo. Mówi, że będzie uczciwie.

Subtelnie mówię F*ck to obowiązkowa lektura dla tych, którzy czują, że wszystko ich dotyczy — i przez to są na skraju wypalenia. Uczy myślenia strategicznego na poziomie osobistym. Pomaga wyznaczać granice, ustalać priorytety i… dać sobie prawo do tego, by nie brać udziału w każdym wyścigu. A to wcale nie znaczy, że przegrywasz.